niedziela, 3 stycznia 2010

'll make him an offer he can't refuse"


Skoro było o książkach ,to o filmach też będzie. Co prawda w tym temacie jestem mniej biegła ,ale myślę ,że jakoś dam radę przebrnąć od klasyki kina przez filmy mniej znane po wysoko budżetowe głupawe komedie. Jak zwykle będzie wręcz odrażająco nie obiektywnie, bo już samo pojęcie "dobrego filmu" jest subiektywne. To co dla mnie jest filmowym idiotyzmem i przesłodzeniem tak więc wszelakie komedie romantyczne idące według stałych utartych schematów (miłość-> kłótnia-> zgoda -> pocałunek-> happy end) i najlepiej jeszcze ,żeby po drodze pojawił się modny motyw taneczny. Generalnie jestem zwolenniczką filmów wymagających chociaż w małym stopniu myślenia i w trakcie i po,chociaż komedie też oglądam ,chociaż raczej te starsze polskie np. Kilera uwielbiam ;>
A co do klasyków to są te nie podważalne , co do których nikt nie ma wątpliwości ,widział je prawie każdy i nawet jeśli nie to każdy z nich cytaty jak ten rozpoczynający post z Ojca Chrzestnego ,czy "Life is like a box of chocolates" z Forresta Gump'a ( nie wiem czemu ,ale wolę filmy z napisami, drażni mnie głos lektorów i mam wrażenie ,że w oryginale teksty brzmią lepiej) lub chociaż plakaty (bo kto nie widział Audrey z śniadania u Tiffany'ego.)
Są też moje hity osobiste i takie mam w większości gatunków. Nie będę, więc samolubna i się kilkoma z Wami podzielę:P Na początek pójdzie C.r.a.z.y( film niezbyt znany, bardzo przyjemny, skłaniający do refleksji z genialną muzyką) i Gnijąca panna młoda ze względu na wspaniałe wykonanie i głos Deppa. Potem Sex w wielkim mieście ,chyba nawet nie ze względu na sam film ,ale na fakt ,że serial jest jednym z moich ulubionych... no i oczywiście Wywiad z wampirem.
Co do tak zwanych filmowych kitów to na pewno zaliczyłabym Antychrysta(ni to estetyczne, ni sensowne), polskie komedie romantyczne np. Dlaczego nie (W ogóle to czemu one muszą mieć w tytule albo "nie" ,albo "miłość"?) ,Nieodebrane połączenie -horror na którym przez pół filmu wyłam ze śmiechu i Titanic (wiem ,że wielu ludzi go uwielbia ,ale ja jakoś żywię do niego niechęć)
W sumie pominęłam chyba tylko bajki w których dla mnie królują stare wzruszające filmy Disney'a. Te dzisiejsze na siłę mają być śmieszne i pełne aluzji skierowanych do dorosłych.
No ,ale jak mówiłam cały ten post jest tylko i wyłącznie moją subiektywną opinią z którą każdy może się zgodzić, lub nie. Celowo pominęłam w nim pełny obraz komercyjnego filmu amerykańskiego który budzi we mnie emocje bardziej negatywne.

A.: "Nie chwytaj dwóch miśków za ogon" xD